Rozdział 3 Już dobrze Eleno.
Elena Z samego ranka pobiegłam do szkolnej biblioteki. Stare półki uginające się od ciężaru grubych książek nie wyglądały najprzyjaźniej. Właściwie wszystko wyglądało tak, jakby nikt tu nie przychodził, poza starszą bibliotekarką siedzącą przy biurku z grubą książką, której tytuł był nie czytelny. Kobieta nie zwróciła na mnie zbytniej uwagi, jedynie wychyliła z nad okładki szare oczy, jednak już po chwili jej wzrok wrócił do widocznie ciekawej lektury. Spojrzałam na regały i zdałam sobie sprawę, że szukanie książki, która może mi pomóc, potrwa wieki. Zrezygnowana zaczęłam przeglądać tytuły.  Ktoś wie ile tam było książek? Nie, to tak jak ja. Właściwie to czego szukałam? Jaki miał być tytuł, który byłby chociaż odrobinę przydatny? Po trzech godzinach zdałam sobie sprawę, że za nic nie znajdę tego czego szukam. - Dobrze, że jest sobota. - mruknęłam pod nosem. Czy to naprawdę musi być takie ciężkie. Spojrzałam na kolejny tytuł... Znów nic, tym razem był to zbiór jakiś tam leg