Przepraszam
Kochani oficjalnie chcę potwierdzić, że pomimo tego, iż obiecałam, że nigdy tego nie zrobię, ogłaszam, że z powodu żałoby po moim jedynym przyjacielu Aleksie, ZAWIESZAM BLOGA NA RAZIE NA NAJBLIŻSZY MIESIĄC.
Alex był moim kotem. Zawsze spadał mi na kolana, gdy pisałam rozdziały na blog. Całe ostatnie tygodnie spędziłam w wstawaniu w nocy i karmieniu oraz pojeniu go ze strzykawki. Ostatnimi dniami Alex już nie wstawał z koszka, wymiotował, gdy tylko wychodził ze swojego łóżeczka, to przewracał się na boki. Alex odszedł dziś w nocy około godziny 4, przegrał roczną walkę z przewlekłym zapaleniem nerek. Przewlekłe zapalenie nerek jest to choroba śmiertelna dla większości kotów i niestety nieuleczalna. Alex zachorował na nią rok temu, pomimo stałego leczenia nie dał rady. Obudził mnie w nocy swoim żałosnym miałczeniem, zaczął się krztuśić, kaszleć, wymiotować krwią, aż po godzinie zmagań wyzionoł ducha. Będzie mi go bardzo brakować, więc proszę zrozumiałem, że na razie nie mam na nic ochoty i siły, i w najbliższym czasie nie zmieni się to. Przepraszam was.
Wybaczcie.
Elen
Boże świeć nad jego duszą. Boże zajmij się nim najlepiej jak potrafisz.
Alex był moim kotem. Zawsze spadał mi na kolana, gdy pisałam rozdziały na blog. Całe ostatnie tygodnie spędziłam w wstawaniu w nocy i karmieniu oraz pojeniu go ze strzykawki. Ostatnimi dniami Alex już nie wstawał z koszka, wymiotował, gdy tylko wychodził ze swojego łóżeczka, to przewracał się na boki. Alex odszedł dziś w nocy około godziny 4, przegrał roczną walkę z przewlekłym zapaleniem nerek. Przewlekłe zapalenie nerek jest to choroba śmiertelna dla większości kotów i niestety nieuleczalna. Alex zachorował na nią rok temu, pomimo stałego leczenia nie dał rady. Obudził mnie w nocy swoim żałosnym miałczeniem, zaczął się krztuśić, kaszleć, wymiotować krwią, aż po godzinie zmagań wyzionoł ducha. Będzie mi go bardzo brakować, więc proszę zrozumiałem, że na razie nie mam na nic ochoty i siły, i w najbliższym czasie nie zmieni się to. Przepraszam was.
Wybaczcie.
Elen
Boże świeć nad jego duszą. Boże zajmij się nim najlepiej jak potrafisz.
Na prawdę mi przykro :( Oczywiście rozumiemy twoją żałobę, dlatego zawieś bloga na ile będziesz musiała, poczekamy!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawieszasz bloga, bo właśnie zaczynałam go nadrabiać :(
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej to zrobię, więc szykuj się na spam XD
W tym czasie zapraszam do mnie
http://dont-be-scared-shadowhunters.blogspot.com/
W końcu dawno temu obiecany epilog/prolog <3
Mam nadzieję, że zajrzysz
adeczka 45