Rozdział 27 Zawsze chodziło mi tylko o nią!
Jeremy
Razem z Edmundem zniknęli z lasu,gdy tylko pojawili się ci dwaj aniołowie. Jonathan, tak, jestem pewien, że ten blondyn to on. Edmund wylądował prosto na nogach, inaczej niż Elena. Wkurzony stanąłem za nim.
- Co to miało być?! - wrzasnęłem.
- Ale o co ci chodzi? - zapytał.
- Jak to o co?! O nią! Zawsze chodziło mi tylko o nią!
- Czy ty naprawdę myślałeś, że mogłem coś zmieniło w sprawie jej uczuć? Martw się lepiej co zrobi strażnik czasu ciemności jak się dowie, że nie mamy tego naszyjnika.
Spojrzałem na skrzydła Eleny w dłoni Edmunda. Przerażał mnie ten widok. Ze skrzydeł przecież kapała krew, jednak z drugiej strony zrobię wszystko, aby ją mieć. Sprawie jej ból, aby nigdy nie odeszła.
- Masz racje, ale i tak ją odzyskam.
Edmund spojrzał na mnie jak na idiote, ale nic nie powiedział. Spojrzał jedynie na swoje ręce umazane czerwoną cieszą. Nie czułem nic, nic poza tym, że ona może teraz cierpieć, krwawić. Kochałem ją, pragnęłem jej i chciałem aby była ze mną. Nie mogę usłyszeć odmowy. Gdyby tylko spróbowała mi odmówić, pożałowała by i to mocno. Anioł ciemności kiwnął przecząco głową.
- Daj spokój. Nie interesuje mnie z kim będzie się spotkać moja siostra. Chcę tego durnego naszyjnika, a ty nie bądź głupi i nie dawaj jej powodu do ukrycia się. Wiesz...
- Wiem, że jeśli ukryją ją anioły, to nigdy jej nie znajdziemy.
- Zmarnowaliśmy szansę. Elena była bezbronna, ale teraz już taka nie będzie.
Edmund z całą pewnością był mądrym człowiekiem. Za życia słabo go znałem, więc nie mam pojęcia czemu jest taki, przecież martwił się o Elen, w końcu był jej starszym bratem.
- Masz racje, ale i tak ją odzyskam.
Edmund spojrzał na mnie jak na idiote, ale nic nie powiedział. Spojrzał jedynie na swoje ręce umazane czerwoną cieszą. Nie czułem nic, nic poza tym, że ona może teraz cierpieć, krwawić. Kochałem ją, pragnęłem jej i chciałem aby była ze mną. Nie mogę usłyszeć odmowy. Gdyby tylko spróbowała mi odmówić, pożałowała by i to mocno. Anioł ciemności kiwnął przecząco głową.
- Daj spokój. Nie interesuje mnie z kim będzie się spotkać moja siostra. Chcę tego durnego naszyjnika, a ty nie bądź głupi i nie dawaj jej powodu do ukrycia się. Wiesz...
- Wiem, że jeśli ukryją ją anioły, to nigdy jej nie znajdziemy.
- Zmarnowaliśmy szansę. Elena była bezbronna, ale teraz już taka nie będzie.
Edmund z całą pewnością był mądrym człowiekiem. Za życia słabo go znałem, więc nie mam pojęcia czemu jest taki, przecież martwił się o Elen, w końcu był jej starszym bratem.
Nienawidzę tego sk***iela! Płakać mi się chcę, że Elena straciła skrzydła! Ale Jonathan będzie przy niej. Wieeem to <3
OdpowiedzUsuńPS. Zastanawiałaś się kiedyś nad tym, aby rozwinąć to opowiadanie i zrobić z niego książkę?? Naprawdę byłoby fantastycznie :**
Super❤❤❤ Boże ale Jeremy mi przypomina Sebastiana 😆 (I dlatego mnie pociąga 💖😂) czekam na next 👌
OdpowiedzUsuń