Rozdział 29 Teraz wszystko miało się zmienić.
Nareszcie kolejny rozdział. Miłego czytania.
Elena
Tak jak myślałam, Ron zadecydował za mnie co mam robić i gdzie mam pozostać. Dopiero dzisiaj zdejmowali mi opatrunek. Nikt nie chciał mi powiedzieć co właściwie zakrywał bandaż. Patrzałam uważnie na pielęgniarkę. Nareszcie, młoda dziewczyna ściągnęła ostatnią warstwę materiału. Odwróciłam się w stronę lustra i spojrzałam w odbicie. Krzyknęłam, gdy zobaczyłam dwie blizny na plecach, pozostałość po moich skrzydłach.
- W twoim naszyjniku znajdują się resztki skrzydeł, to co wycięliśmy, gdy do nas trafiłaś. - powiedziała.
Odwróciłam się w jej stronę.
- Panienko... Wszystko dobrze?
Spojrzałam na nią i spytałam.
- Co ma być dobrze?!
- Pójdę po panicza Jonathan.
Ledwo to powiedziała, a już zniknęła. Oparłam się o żarówkę z lampy. Nie wiedziałam gdzie podziała sobie jej reszta. Ścisnęłam ją, po czym szkło pękło mi w rękach.
Bolało, ale mniej niż plecy. Gdybym mogła wrócić do Londynu od razu bym to zrobiła. Teraz wszystko miało się zmienić.
- W twoim naszyjniku znajdują się resztki skrzydeł, to co wycięliśmy, gdy do nas trafiłaś. - powiedziała.
Odwróciłam się w jej stronę.
- Panienko... Wszystko dobrze?
Spojrzałam na nią i spytałam.
- Co ma być dobrze?!
- Pójdę po panicza Jonathan.
Ledwo to powiedziała, a już zniknęła. Oparłam się o żarówkę z lampy. Nie wiedziałam gdzie podziała sobie jej reszta. Ścisnęłam ją, po czym szkło pękło mi w rękach.
Bolało, ale mniej niż plecy. Gdybym mogła wrócić do Londynu od razu bym to zrobiła. Teraz wszystko miało się zmienić.
Jonathan
Poprawiałem testy uczniów drugiego roku akademii, jednak myślami cały czas byłem przy mojej ukochanej. Do pomieszczenia wpadła zdenerwowana pielęgniarka.
- Coś się stało? - zapytałem robiąc z siebie idiote, bo przecież każda pielęgniarka przychodzi do kogoś zdenerwowana.
- Panienka Elena chyba odrobinę się zdenerwowała, a bynajmniej zdecydowała się.
- Odrobinę? - zapytałem.
- Może troszkę więcej niż odrobinę.
Tyle mi wystarczyło od razu przeniosłem się do Eleny. Jeszcze nie wiedziałem co to "troszkę" znaczy tak naprawdę.
- Coś się stało? - zapytałem robiąc z siebie idiote, bo przecież każda pielęgniarka przychodzi do kogoś zdenerwowana.
- Panienka Elena chyba odrobinę się zdenerwowała, a bynajmniej zdecydowała się.
- Odrobinę? - zapytałem.
- Może troszkę więcej niż odrobinę.
Tyle mi wystarczyło od razu przeniosłem się do Eleny. Jeszcze nie wiedziałem co to "troszkę" znaczy tak naprawdę.
Wreszcie !! Już myślałam że opuścisz bloga jak to niektórzy blogerzy zrobili ;) O co chodziło tej pielęgniarce ? ,,Zdecydowała " ? No cóż... Dowiem się 😍
OdpowiedzUsuń