Rozdział 30 Ja byłem twoim aniołem stróżem.

Elena

 Wściekła kopnęłam odłamek szkła z żarówki w stronę drzwi. Nie byłam zła. O nie! Ja byłam wściekła. Straciłam jedyną rzecz, którą lubiłam, którą udało mi się po lubić po śmierci. Drzwi do pokoju otwarły się. Myślałam, że przejdzie przez nie pielęgniarka, ale w progu stanął Jonathan.  Mimowolnie uśmiechnęłam się. Musiało to wyglądać zabawnie. Uśmiechnięta dziewczyna pośród ostrych odłamków szkła. 
- Eleno. - podszedł do mnie i objął ramieniem. - Będzie dobrze. 
W tym momencie pierwszy raz miałam ochotę go spoliczkować. Będzie dobrze?! Mam rozumieć, że moje skrzydła wrócą na miejsce, mimo że są odcięte od ciała. 
- Elen...
- Chcę wrócić na ziemię. 
- To nie możliwe. - powiedział. - Ron zadecydował, że...
- A co mnie obchodzi co powiedział Ron?! 
- Elen...
- A mogę chociaż pójść się przejść, czy nie?
- Możesz.
Wyszłam jak najszybciej z budynku i usiadłam na ławce przed szpitalem. Sama, jak to dziwnie brzmi. Czy odtrącanie ludzi wychodziło mi najlepiej? Może nic nie umiałam poza roli ofiary? Chciałam tytko... no właśnie czego chciałam? Gdyby robili konkurs na najbardziej nie zdecydowaną dziewczynę myślę, że mogłabym wygrać. Spojrzałam na naszyjnik, który kiedyś ukradłam, kiedy obok mnie ktoś usiadł.
- Jak jest dojść do nas? 
Spojrzałam na Rona.
- Ty mi powiedz. Podobno jesteś taki mądry.
- Jestem przeciętny El. Kiedyś myślałem, że jestem nie omylny. Dostała mi się najlepsza podopieczna, jaką kiedykolwiek mogłem mieć. Może się przejdziemy?
Kiwnęłam głową, po czym wstałam i szłam drogą obok Rona.
- Co się stało potem? -zapytałam, po dłuższej ciszy.
- Dziewczyna była zdolna jak bestia, z bogatego domu i otoczona opieką. Nie martwiłem się o nią i rzadko kiedy zwracałem na nią uwagę, przez to kiedy umierała za późno zareagowałem, spadła z klifu wprost do wody. Nie miała szans na przeżycie. Woda przykryła jej ciało i kamienie, na które pewnie spadła.

 Zachrzaniłem pierwsze zadanie i z własnej woli nigdy więcej nie miałem podopiecznej. A przecież znałem ją jak otwartą księgę. Mam nadzieję, że mi wybaczy. Wybaczysz mi?
- Ja? Ale dlaczego ja?
- Elen. Ja byłem twoim aniołem stróżem.

Komentarze

  1. UUUUUUUUU RON?! No prosze, ale sie porobiło...
    Nie mogę się doczekać nexta! Więc pisz!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. O booże !! Teraz dopiero odkryłam tego bloga i jestem zafascynowana !! Zapraszam do mnie Idealny--czas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Czytasz? Zostaw po sobie ślad.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 3 Już dobrze Eleno.

Rozdział 26 Jestem tu.