Elena Z samego ranka pobiegłam do szkolnej biblioteki. Stare półki uginające się od ciężaru grubych książek nie wyglądały najprzyjaźniej. Właściwie wszystko wyglądało tak, jakby nikt tu nie przychodził, poza starszą bibliotekarką siedzącą przy biurku z grubą książką, której tytuł był nie czytelny. Kobieta nie zwróciła na mnie zbytniej uwagi, jedynie wychyliła z nad okładki szare oczy, jednak już po chwili jej wzrok wrócił do widocznie ciekawej lektury. Spojrzałam na regały i zdałam sobie sprawę, że szukanie książki, która może mi pomóc, potrwa wieki. Zrezygnowana zaczęłam przeglądać tytuły.  Ktoś wie ile tam było książek? Nie, to tak jak ja. Właściwie to czego szukałam? Jaki miał być tytuł, który byłby chociaż odrobinę przydatny? Po trzech godzinach zdałam sobie sprawę, że za nic nie znajdę tego czego szukam. - Dobrze, że jest sobota. - mruknęłam pod nosem. Czy to naprawdę musi być takie ciężkie. Spojrzałam na kolejny tytuł... Znów nic, tym razem był to zbiór jakiś tam leg
Jonathan Siedziałem spokojnie w swoim gabinecie, czekając, aż zajęcia się zakończą. Jednak coś mnie nie pokoiło. Jednak nie wiedziałem co to takiego. Około południa do mojego gabinetu wpadł Ron. Archanioł miał poważną minę. Jedyna rzecz jakiej się po nim spodziewałem, to ochrzanu. Ron spojrzał na mnie i powiedział. - Myślę, że coś się stało z Eleną. Więcej nie musiał mi mówić. Przenieśliśmy się do miejsca, gdzie była Elena. To co zobaczyłem zaszokowało mnie. Anioł ciemności trzymał moją ukochaną, a co gorsza znałem go. Edmund Carstair, czarna owca rodziny. Ron zajął się Edmundem, a ja pobiegłem do Eleny. Położyłem jej głowę na swojej nodze. Edycja zniknęła, a razem z nim skrzydła Eleny, które wcześniej leżały na ziemi. Spojrzałem na jej plecy. Krwawiły. - Ron! Ona krwawi! - wrzasnąłem. Anioł pobiegł do nas. - Spokojnie. Pokaż to... Strażnik czasu dotknął placówki Eleny tak, aby nie zrobić jej krzywdy. Elena otwarła załzawione oczy. - Jonathan... - zaczęła mówić, ale jej
Komentarze
Prześlij komentarz
Czytasz? Zostaw po sobie ślad.