Rozdział 17 Szach mat.

Elena 

 Czekałam aż Jonathan wróci. Między czasie rozejrzałam się po jego gabinecie. Pokój był pomalowany na biało, na starym, dębowym biurku leżała sterta różnych dokumentów i przewrócony pojemnik z długopisami. Na ścianach wisiały obrazy olejne przedstawiające Wielką Brytanię. Na środku znajdowało się jedno okno z kremowymi zasłonami, takimi jak dywan na podłodze. Brązowy stolik zajmował dywan. Obok niego stała czarna kanapa, najciemniejsza rzecz w tym pokoju. Napiłam się herbaty, którą zaparzył Jonathan. Herbata była czarna z dwoma łyżkiami, właśnie taka jak lubię. Przyjrzałam się bliżej obrazą. Jeden z nich przedstawiał klif, ten sam, na którym zginęłam. Do gabinetu wszedł Jonathan.
- Sam go malowałeś? - spytałam.
- Tak. W taki sposób chciałem cię na siłę zatrzymać przy sobie. Każdy z tych obrazów przedstawia miejsce z tobą związane.
- Na żadnym obrazie mnie nie ma. - zauważyłam.
- Po twojej śmierci nie umiałem cię namalować, ale teraz jesteś obok mnie.
Złapał mnie za rękę i obrócił mnie w swoją stronę.
- Tak strasznie tęskniłem. - szepnął.
Pogłaskał mnie po policzku, po czym objął mnie i pocałował.
Jego pocałunek był bardzo czuły i taki znajomy. Jednak cały czas nie mogłam zapomnieć o Jeremim. Miałam wrażenie, że chłopak wie co robię i gdzie jestem, ale to nie był teraz istotne. Liczyło się to, że jestem obok Jonathana.

Jeremy 

 Przyglądałem się jej ruchowi i uśmiechnąłem się pod nosem. Czas na mój ruch. Szach mat Eleno Carstair. 

Komentarze

  1. Jaki ten Jeremy tajemniczy !!! Dłuższe rozdziały pisz proszę cię bo naprawdę mi się nudzi więc czytam i to zajmuje mi 1 minutę a nawet i mniej . Ale suuper

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Czytasz? Zostaw po sobie ślad.

Popularne posty z tego bloga

Przepraszam

Rozdział 18 Już na zawsze obok niej.