Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Rozdział 3 Już dobrze Eleno.

Obraz
Elena  Z samego ranka pobiegłam do szkolnej biblioteki. Stare półki uginające się od ciężaru grubych książek nie wyglądały najprzyjaźniej. Właściwie wszystko wyglądało tak, jakby nikt tu nie przychodził, poza starszą bibliotekarką siedzącą przy biurku z grubą książką, której tytuł był nie czytelny. Kobieta nie zwróciła na mnie zbytniej uwagi, jedynie wychyliła z nad okładki szare oczy, jednak już po chwili jej wzrok wrócił do widocznie ciekawej lektury. Spojrzałam na regały i zdałam sobie sprawę, że szukanie książki, która może mi pomóc, potrwa wieki. Zrezygnowana zaczęłam przeglądać tytuły.  Ktoś wie ile tam było książek?  Nie, to tak jak ja. Właściwie to czego szukałam?  Jaki miał być tytuł, który byłby chociaż odrobinę przydatny?  Po trzech godzinach zdałam sobie sprawę, że za nic nie znajdę tego czego szukam. - Dobrze, że jest sobota. - mruknęłam pod nosem. Czy to naprawdę musi być takie ciężkie. Spojrzałam na kolejny tytuł... Znów nic, tym razem był to zbiór jakiś tam leg

Jutro rozdział

Kochani z okazji sylwestra jutro pojawi się długo wyczekiwany rozdział 3.

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Obraz
Życzę wam wszystkiego najlepszego. Rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu. Elen

Rozdział 2 Prowadzę do samego...

Obraz
Elena  Wróciłam zmęczona do pokoju, który z własnej woli dzieliłam z Jonathanem. Chłopak siedział przy biurku i coś czytał.  - Jak tam? - zapytał nawet się nie odwracając. - W porządku. - mruknęłam.  - Słyszałem, że dostałaś wycisk na treningu.  - Czy ja wiem... Wycisk to chyba trochę za mocne słowo.   - Za mocne? Nieważne. I tak będziemy musieli nad tym popracować. Zaczniemy od jutra.  Zakręciłam oczami, odłożyłam torbę i poszłam wziąć ciepły prysznic. Po wyjściu z łazienki usiadłam na łóżku i włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach, aż w końcu zostawiłam jakąś komedie romantyczną. Jonathan usiadł za mną na łóżku i objął mnie.  - Zmęczona?  - Jak diabli. - odparłam kładąc głowę na jego ramieniu.  - Na pocieszenie powiem, że zostało ci mnóstwo czasu do jutra.   - Wydaje mi się, że pan  Ozera i  Dymitr  za tobą nie przepadają.  - Bo tak jest. - powiedział z tak szerokim uśmiechem, jakby go to bawiło. - Czuję, że będę miała przechlapane.  - Być może. - zaśm

Rozdział 1 Postaram się za bardzo cię nie pokiereszować.

Obraz
Elena  Delikatny powiew wiatru rozwiał moje włosy we wszystkie kierunki świata. Jesienne liście ułożyły się w kolorowy dywan ciągnący się do samej akademii. Akademia, nie mam nic przeciwko szkoły dla aniołów, ale za nic nie chciałam tam pójść, jednak Jonathan i Ron zdegradowali moje argumenty i wysłali mnie tam. Oczywiście miałam coś do powiedzenia. Mogłam powiedzieć "tak" lub "jasne". Ech. Wiem, że Jonathan chcę, żebym dobrze czuła się w niebie, ale czasem wydaję mi się, że nie słucha mnie. Otwarłam drewniane drzwi akademii i weszłam do środka. Spojrzałam na rozkład zajęć, który wczoraj wręczył mi Jonathan. Udałam się niepewnie do klasy nr. 15. Po drodze mijałam wielu innych uczniów. W oczy rzucił mi się czarnowłosy chłopak, którego widziałam kiedyś. Strasznie się między nimi wyróżniałam. Szare ubranie, brak skrzydeł. Czasem wydawało mi się, że uczniowie przeglądają mi się, czasem, że ktoś się śmieję, ale bardzo szybko wyrzucałam to z głowy. Najgorsze w tym wszy

Prolog

Obraz
Mgła okrywająca wszystko powoli zaczęła się osuwać. Dzięki niemu. Jego skrzydła trzymają mnie w górze, Jego ramiona pilnują, żebym nie upadła. Jego stanowczy głos karze mi zostać obok. Jego serce należy do mnie. Jest mój, a ja jego. Jednak przeszłość może to zniszczyć, A ja znów uczę się Już umiem spadać Teraz czas na Naukę Podnoszenia. Czas znów być sobą. Czas pokazać na co mnie stać. Czas naprawić błędy...

Epilog

Obraz
 Od każdego z nas zależy jaką historie napiszę. Jedni tak jak ja poznają ból i strach, Inni nie poznają ich. Jedni odnajdą szczęście u boku kogoś, Kogo kochają nad życie. Nie znam mojej historii do końca, Ale mgła która ją okrywała po woli opada, Opada i pokazuje mi wszystko co było cenne dla mnie. Zapłaciłam za ciekawość wysoką cenę, Ale teraz wiem, Wiem, że moja historia się nie kończy. Ona trwa. Trwa teraz w niebie. Ciągnie się wraz z moimi decyzyjnymi. Idzie ze mną do Akademii i wraz ze mną uczy się, Uczy się jak się podnieść. Moja opowieść dalej trwa. Coś musi się skończyć, aby coś mogło się zacząć. koniec? Proszę o komentarze. prolog już we listopadzie.u.

Rozdział 31 Kocham cię z nimi i bez nich.

Obraz
Tak jest Elen wróciła i przedstawia wam next.  Tut-urutu! Rozdział 31 Elena  Spojrzałam na Rona z wielkim szokiem. On. Strażnik czasu był moim aniołem stróżem. Czy umiałam mu wybaczyć, że mnie zostawił? To wszystko nie miało ani odrobiny sensu.  - Jak mam ci wybaczyć, skoro nie widzę twojej winy w tym wszystkim? - Co? - zapytał zdziwiony.  - Cokolwiek się wtedy stało to na pewno nie było twoją winą. Jednak jeśli chcesz mi to wynagrodzić, to tylko powiedz... powiedz co się wtedy stało. - Jeśli ci powiem to co wiem, to mi wybaczysz. Spojrzała prosto w jego oczy. Widziałam w nich wielką nadzieje. Nie miałam serca powiedzieć mu nie. - Wybaczę, wybeczę wszystko.  Anioł namyślił się chwilę. - Chodzi ci tylko o ten nieszczęsny listopad? Kiwnęłam głową w prosty gest "tak". - Więc słuchaj... listopad 1845 rok  Był chłodny jesienny poranek. Wiedziałem, że szykujesz się na przyjęcie, a ja miałem test w akademii. Pomyślałem, że będziesz bezpieczna, więc

Dlaczego nie ma rozdziału i czy jeszcze będzie.

Obraz
Wiem, że dawno mnie tu nie było, nie myślcie, że to przez brak weny, ależ nie. Dlaczego więc nie ma rozdziału? Odpowiedz jest prosta. Dostałam rolę Balladyny w szkolnej ekranizacji dzieła J. Słowackiego i uczę się roli, bo premiera już we wtorek.  Kiedy możemy spodziewać się rozdziału? Pojawi się on w weekend lub wcześniej, obiecuję, że wezmę się za niego jak tylko będę miała premierę za sobą. Do przeczytania. Przepraszam.  Elena H. Informacje: *proszę o zadawane pytań pod tym tekstem, będę nanie niedługo odpowiadać.  *niedługo kończymy księgę pierwszą, czy chcecie drugą?  Proszę odpowiedzieć na pytania : 1) Wasza ulubiona postać z tego bloga.  2) Czy wiecie, że ten blog jest częściowo poprzednikiem angel word?  3) Sądzicie, że nadaje się do roli Balladyny?  4) Jakie uczucia wzbudził u was rozdział, w którym Elena straciła skrzydła? 

Rozdział 30 Ja byłem twoim aniołem stróżem.

Obraz
Elena  Wściekła kopnęłam odłamek szkła z żarówki w stronę drzwi. Nie byłam zła. O nie! Ja byłam wściekła. Straciłam jedyną rzecz, którą lubiłam, którą udało mi się po lubić po śmierci. Drzwi do pokoju otwarły się. Myślałam, że przejdzie przez nie pielęgniarka, ale w progu stanął Jonathan.  Mimowolnie uśmiechnęłam się. Musiało to wyglądać zabawnie. Uśmiechnięta dziewczyna pośród ostrych odłamków szkła.  - Eleno. - podszedł do mnie i objął ramieniem. - Będzie dobrze.  W tym momencie pierwszy raz miałam ochotę go spoliczkować. Będzie dobrze?! Mam rozumieć, że moje skrzydła wrócą na miejsce, mimo że są odcięte od ciała.  - Elen... - Chcę wrócić na ziemię.  - To nie możliwe. - powiedział. - Ron zadecydował, że... - A co mnie obchodzi co powiedział Ron?!  - Elen... - A mogę chociaż pójść się przejść, czy nie? - Możesz. Wyszłam jak najszybciej z budynku i usiadłam na ławce przed szpitalem. Sama, jak to dziwnie brzmi. Czy odtrącanie ludzi wychodziło mi najlepiej? Może ni

Rozdział 29 Teraz wszystko miało się zmienić.

Obraz
Nareszcie kolejny rozdział. Miłego czytania.  Elena   Tak jak myślałam, Ron zadecydował za mnie co mam robić i gdzie mam pozostać. Dopiero dzisiaj zdejmowali mi opatrunek. Nikt nie chciał mi powiedzieć co właściwie zakrywał bandaż. Patrzałam uważnie na pielęgniarkę. Nareszcie, młoda dziewczyna ściągnęła ostatnią warstwę materiału. Odwróciłam się w stronę lustra i spojrzałam w odbicie. Krzyknęłam, gdy zobaczyłam dwie blizny na plecach, pozostałość po moich skrzydłach. - W twoim naszyjniku znajdują się resztki skrzydeł, to co wycięliśmy, gdy do nas trafiłaś. - powiedziała. Odwróciłam się w jej stronę. - Panienko... Wszystko dobrze? Spojrzałam na nią i spytałam. - Co ma być dobrze?! - Pójdę po panicza Jonathan. Ledwo to powiedziała, a już zniknęła. Oparłam się o żarówkę z lampy. Nie wiedziałam gdzie podziała sobie jej reszta. Ścisnęłam ją, po czym szkło pękło mi w rękach.  Bolało, ale mniej niż plecy. Gdybym mogła wrócić do Londynu od razu bym to zrobiła. Teraz wszystko mia

Ogłoszenia parafialne nr2

JUTRO NEKST. Obiecuję, że jutro pojawi się nekst. Do jutra.

OGŁOSZENIA PARAFIALNE

Rozdział pojawi się do niedzieli. Przepraszam, że tak długo. Za brak rozdziału przepraszam.

Rozdział 28 Jak się czujesz?

Obraz
Elena   W okół mnie była ciemność. Nie widziałem nic. Chciałam otworzyć oczy, jednak powieki były tak strasznie ciężkie. Nic nie mogłam zrobić. Ile minęło od chwili, gdy zasnęłam? Dzień, czy może dwa? Bałam się, cholernie się bałam. Po jakimś czasie odzyskałam czucie w kończynach. Czułam, że ktoś trzyma mnie za rękę. Jonathan? Nie wiem. Czas dłużył mi się strasznie. Nareszcie po paru chyba dniach powieki ustąpiły, a moje oczy się otwarły. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam był oślepiający blask białych ścian. Po tylu dniach w ciemności był to szok dla moich oczu. Dopiero po chwili przyzwyczaiłam się do niego, ale i tak musiałam wróżyć oczy. Obok mnie siedział Jonathan. Uśmiechnęłam się delikatnie i  spojrzałam na moją dłoń. Do mojej ręki było przyczepione mnóstwo przewodów. Ała. Nienawidzę igieł. - Jak się czujesz? - zapytał. - Nic nie czuję. - Do przez leki przeciw bólowe. Dobra, już wiem po co są te kabelki. - Skąd wiedziałeś, że coś się stało? - Ron wiedział. Nie wiem skąd, al

Rozdział 27 Zawsze chodziło mi tylko o nią!

Jeremy   Razem z Edmundem zniknęli z lasu,gdy tylko pojawili się ci dwaj aniołowie. Jonathan, tak, jestem pewien, że ten blondyn to on. Edmund wylądował prosto na nogach, inaczej niż Elena. Wkurzony stanąłem za nim.  - Co to miało być?! - wrzasnęłem.  - Ale o co ci chodzi? - zapytał.  - Jak to o co?! O nią! Zawsze chodziło mi tylko o nią!  - Czy ty naprawdę myślałeś, że mogłem coś zmieniło w sprawie jej uczuć? Martw się lepiej co zrobi strażnik czasu ciemności jak się dowie, że nie mamy tego naszyjnika.  Spojrzałem na skrzydła Eleny w dłoni Edmunda. Przerażał mnie ten widok. Ze skrzydeł przecież kapała krew, jednak z drugiej strony zrobię wszystko, aby ją mieć. Sprawie jej ból, aby nigdy nie odeszła. - Masz racje, ale i tak ją odzyskam. Edmund spojrzał na mnie jak na idiote, ale nic nie powiedział. Spojrzał jedynie na swoje ręce umazane czerwoną cieszą. Nie czułem nic, nic poza tym, że ona może teraz cierpieć, krwawić. Kochałem ją, pragnęłem jej i chciałem aby była ze mn

Rozdział 26 Jestem tu.

Obraz
Jonathan   Siedziałem spokojnie w swoim gabinecie, czekając, aż zajęcia się zakończą. Jednak coś mnie nie pokoiło. Jednak nie wiedziałem co to takiego. Około południa do mojego gabinetu wpadł Ron. Archanioł miał poważną minę. Jedyna rzecz jakiej się po nim spodziewałem, to ochrzanu. Ron spojrzał na mnie i powiedział. - Myślę, że coś się stało z Eleną.  Więcej nie musiał mi mówić. Przenieśliśmy się do miejsca, gdzie była Elena. To co zobaczyłem zaszokowało mnie. Anioł ciemności trzymał moją ukochaną, a co gorsza znałem go. Edmund Carstair, czarna owca rodziny. Ron zajął się Edmundem, a ja pobiegłem do Eleny. Położyłem jej głowę na swojej nodze. Edycja zniknęła, a razem z nim skrzydła Eleny, które wcześniej leżały na ziemi. Spojrzałem na jej plecy. Krwawiły. - Ron! Ona krwawi! - wrzasnąłem. Anioł pobiegł do nas. - Spokojnie. Pokaż to... Strażnik czasu dotknął placówki Eleny tak, aby nie zrobić jej krzywdy. Elena otwarła załzawione oczy. - Jonathan... - zaczęła mówić, ale jej

Rozdział 25 Cały świat mi wirował.

Obraz
Elena   Wróciłam do rzeczywistości. Edmund patrzył na mnie z tym swoim diabelskim uśmiechem. Jeremy był zmartwiony, jednak nie ruszył się z miejsca.  - Nie mogłaś po prostu mi go oddać? - zapytał mój brat. - Żyła byś sobie dalej z tym twoim kochasiem... Zaczęłam odsuwać się do tyłu.  - Dokąd ty idziesz!! - wrzasnął na mnie Edmund.  Zaczęłam uciekać w stronę miasta. Edmund pojawił się przede mną, złapał mnie za ramię i odrzucił do tyłu. Spróbowałam się zatrzymać, ale dalszy lot powstrzymało dopiero drzewo. Uderzyłam głową w drzewo. Poczułam ogromny ból.  - Oddaj mi ten naszyjnik. Przypominały mi się słowa mamy. Miałam go pilnować. Rozprostowałam skrzydła do lotu. Wzbiłam się w powietrze. Edmund rzucił we mnie metalowym biczem, który obwiązał mi się na nodze, po czym pociągnął go na dół. Każde pociągnięcie ciągło mnie do dołu. Noga niemiłosiernie mnie bolała. Czułam jak na ziemię kapie moja krew.  - Przestań! - wrzasnął Jeremy. - Obiecałeś, że nie zrobisz jej krzywdy. 

Rozdział 24 Prawda boli moja droga.

Obraz
Elena   Wspomnienie znikło równie dobrze jak się pojawiło. Spojrzeliśmy na mojego brata. Edmund uśmiechnął się szeroko, ale w jego oczach kryło się coś mrocznego.  - Widzisz siostrzyczko, prawda jest inna niż myślisz. Prawda boli moja droga. Jednak ty uparcie dążysz do niej.  Nie rozumiem dlaczego. - Może po prostu chce wiedzieć?  - Może. Jak zawsze urocza. Wiesz. Musiałem się ciebie pozbyć.  - Pozbyć?  Czy to ty mnie...  Jeremy spojrzał na mnie i na Edmunda, jednak dalej milczał. - Zabiłem? Nie sam. Widzisz. Nasz kochany ojciec postanowił wszystko przepisać na ciebie i tego idiote.  - Chodziła wam tylko o pieniądze?  - Nie siostrzyczko. Chodziło o naszyjnik, ten z różą. On pomoże mi zdobyć wszystko, czego pragnę. Dostałaś go ty, a nie ja, choć byłem starszy. Edmund rzucił sztylet obok mnie. - Możemy to naprawić. Oddaj mi go! Spojrzałam na naszyjnik. Byłam w pułapce. Znowu zalała mnie fala wspomnienień. jesień 1839    Pobiegłam do pokoju na końcu korytarza. N

Rozdział 23 Witaj siostrzyczko.

Obraz
Elena   Jednak ku mojemu zdziwieniu pojawił się tam Jeremy z jednym chłopakiem po boku.  - Witaj siostrzyczko. - powiedział nieznajomy chłopak.  Przyjrzałam mu się. Miał on brązowe włosy i ciemne oczy. Odsunęłam się od nich. - Ty zostawiłeś mi te kartkę? - Jeremy kiwnął głową na potwierdzenie. - Kim jest twój towarzysz? - Pozwól, że sam się przedstawię. Jestem Edmunda Carstair. Twój starszy brat.  Spojrzałam na nich jak na dwójkę popaprańców. Jednak Edmund nie był mi obcy. Przez głowę przeleciało mi wspomnienie. październik 1845    Przebiegłam obok ojca, który spojrzał na mnie z za kartek dokumentów i uśmiechnął się.  - Gdzie tak biegniesz moja córko?  - Jonathan. Jonathan przyjechał... - Więc biegniesz mu na spotkanie?  Kiwnęłam głową.  - Edmundzie. Zabierz siostrę, może pojedziecie konno? Edmund podszedł do mnie i zaprowadził do stajni. Stanęłam przy karym arabie. Edmund pomógł mi wejść na konia, a sam zajął miejsce na kasztanowego ogiera.  Dojechaliś

Rozdział 22 Jesteś urocza jak śpisz.

Obraz
Elena   Otwarłam zasypane oczy i spojrzał na Jonathana. Chłopak miał ręce położone pod głową, a na jego torsie leżał moja głowa. Anioł już nie spał, tylko się mi przyglądał. - Jesteś urocza jak śpisz. - powiedział. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ma na sobie wczorajszą koszulę, a nie wiem kiedy ją ubrał. - Urocza? Dziękuje. Jonathan ucałował mnie w głowę, a ja delikatnie się uśmiechnęłam. Nareszcie czułam gdzie moje miejsce, obok niego. Pierwszy raz nie chciałam wiedzieć nic o przeszłości, bo wszystko już miałam. Wszystko było na swoim miejscu. - Chyba muszę się zbierać. - powiedział. - Dlaczego? Źle ci u mnie? - Nie, nic z tych rzeczy, po prostu niedługo mam zajęcia. - Ach. No tak. Położyłam się na łóżku, a Jonathan wstał i się ubrał. Pocałował mnie i szepnął. - Do zobaczenia. Ledwo to powiedział już go nie było. Leniwie wstałam z łóżka i ubrałam się. Po chwili zauważyłam, że do mojego biura jest przyklejona kartka. Bądź wieczorem w lesie przy mieście. J W

Rozdział 21 A któż się wygadał, że śnisz mi się po nocach.

Obraz
Jonathan   Usiadłem spokojnie w swoim gabinecie. Poprawiłem testy, gdy do środka wpadł Michał. Archanioł wyglądał na zdenerwowanego.  - Wiesz, że ktoś ukradł naszyjnik Carstairów. - Naszyjnik Eleny? - Tak. Zmarszczyłem czoło. - Po co ktoś miałby kraść jej naszyjnik? - zapytałem. - Nie wiem, ale nie podoba mi się to. Kiwnąłem głową. - Rozumiem. Sprawdzę czy z Eleną wszystko dobrze. Zanim Michał zdążył coś powiedzieć, przeniosłem się do Eleny. Dziewczyna siedziała na kanapie. - Wszystko dobrze Elen? Na jej twarzy przebieł żal i złość, ale znikły równie szybko, jak się pojawiły, więc nie byłem pewien, czy mi się nie przywidziało - Tak, w porządku. Usiadłem obok niej. - Nie wydaje mi się. - odparłem. - Co sugerujesz? - Nic, nic nie sugeruje. A coś ty taka nerwowa Elen? - Ja? Nerwowa? Chyba w twoich snach. - W moich snach? A któż się wygadał, że śnisz mi się po nocach. - Ja? - Ty, ty Eleno Carstair. Przecież wiesz, że cię kocham. - Kochasz mnie? Spojrzałam prosto

Rozdział 20 Jak mogłeś mi kazać coś ukraść?!

Obraz
Elena   Otwarłam zasypane oczy. Obok mnie siedział Jeremy.  - Przepraszam, że na ciebie krzyczałem. Uśmiechnął się delikatnie i pogłaskał mnie po policzku.  - Jesteś piękna. - szepnął. - Taka delikatnia, krucha, piękna, jak żywa porcelanowa lalka. Bałem się, że coś ci się stało.  - Nie potrzebuje opieki. Sama umiem się sobą zająć.  - Z pewnością tak jest, ale czy sama dowiesz się o sobie prawdy? Wątpię. Ja daje ci propozycje nie do odrzucenia. Pomogę ci, ale ty będziesz robić co ci powiem.  Spojrzałam na niego nie pewnie. Chyba nie miałam innego wyjścia. Jonathan nic mi nie powie, ale Jeremy to co innego.  - Zgoda. - szepnęłam. Jeremy uśmiechnął się. - Za pół godziny bądź w muzeum, tym w którym się spotkaliśmy.  Chłopak zniknął, a ja ubrałam się. Punktualnie pojawiłam się przed muzeum. Jeremy czekał już na mnie oparty o ścianę. Podeszłam bliżej. Chłopak spojrzał na mnie.  - Wiedziałam, że przyjdziesz.  Weszliśmy razem do muzeum. Jeremy podszedł ze mną do wyst

Rozdział 19 Ona musi być moja.

Obraz
Elena   Nie wiem ile długich godzin spędziłam na ramieniu Jonathana i nie przeszkadzało mi to. Było miło być blisko kogoś, komu na pewno zależy na tobie. Jonathan chyba mnie kochał, a bynajmniej ja chyba czułam coś do niego. Do domu wróciłam późnym wieczorem. Bianka już dawno spała, więc i ja poszłam w jej przykład. Zasnęłam dość szybko. Bez niego było mi przykro. Chciałam, aby został przy mnie, ale wiedziałam, że nie może. Nareszcie wiedziałam czego chce, a chciałam by był obok mnie. Był tylko jeden mały problem. On był aniołem światła i nie wypadało mu pokazać się z mroczną, taką jak ja. Bałam się, tylko jeszcze nie wiedziałam czego. Jeszcze nie wiedziałam niczego. Jeremy   Patrzyłem jak Elena śpi. Wiedziałam jedno. Była głupia. Jak mogła wybrać jego zamiast mnie, ale to jeszcze nie koniec. Elena zawsze była moja, a on pojawił się z nikąd. Czyż nie dopilnowałem, aby zniknął. Czyż nie miał zginąć. Czyż nie dopilnowałem, aby ta broń go zastrzeliła. Myślałem, że pozbyłem się go

Rozdział 18 Już na zawsze obok niej.

Obraz
Elena   Jonathan odsunął się odemnie i przyjrzał mi się.  - Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem.  Przesunął się do mnie i znów mnie pocałował. W tej samej chwili ktoś zapukał do gabinetu. Jonathan przestał mnie całować i zaprosił gościa do środka.  W drzwiach ukazał się archanioł Michał. Jonathan gestem dłoni zaprosił go do środka.  - Witaj Eleno Carstair. - powiedział archanioł. - Mam przez ciebie sporo dodatkowej pracy.   - Przeze mnie? - spytałam. - Przecież ja tylko tu weszłam.  - Weszłaś bez anioła. Jak ty to...  - To tajemnica. - powiedziałam. - Razjel pewnie świetnie się bawi znając twoją tajemnice i robiąc ze mnie idiote.  - W końcu to pan tajemnic. - stwierdził Jonathan.  - Cóż, Jonathanie. Trzeba naprawić tarczę.  - Ups. - powiedziałam. - Ups? Tylko tyle masz do powiedzenia? - zapytał archanioł.  - Mhm. - powiedziałam. Archanioł zaśmiał się pod nosem. Był nawet miły, kiedy nie darłam się na niego. Jonathan usiadł obok mnie. 

Rozdział 17 Szach mat.

Obraz
Elena   Czekałam aż Jonathan wróci. Między czasie rozejrzałam się po jego gabinecie. Pokój był pomalowany na biało, na starym, dębowym biurku leżała sterta różnych dokumentów i przewrócony pojemnik z długopisami. Na ścianach wisiały obrazy olejne przedstawiające Wielką Brytanię. Na środku znajdowało się jedno okno z kremowymi zasłonami, takimi jak dywan na podłodze. Brązowy stolik zajmował dywan. Obok niego stała czarna kanapa, najciemniejsza rzecz w tym pokoju. Napiłam się herbaty, którą zaparzył Jonathan. Herbata była czarna z dwoma łyżkiami, właśnie taka jak lubię. Przyjrzałam się bliżej obrazą. Jeden z nich przedstawiał klif, ten sam, na którym zginęłam. Do gabinetu wszedł Jonathan. - Sam go malowałeś? - spytałam. - Tak. W taki sposób chciałem cię na siłę zatrzymać przy sobie. Każdy z tych obrazów przedstawia miejsce z tobą związane. - Na żadnym obrazie mnie nie ma. - zauważyłam. - Po twojej śmierci nie umiałem cię namalować, ale teraz jesteś obok mnie. Złapał mnie za rękę

Rozdział 16 Czas na mój ruch.

Obraz
Elena   Ranek wydawał się taki beztroski, a jednak w głowie cały czas pojawiały mi się wczorajsze wspomnienia. Chciałam... No właśnie, czego chciałam? Sama nie wiem. Zgubiłam się w całym tym zamieszaniu. Może Jonathan chciał dobrze, a może nie. Czy to jest czas, aby się nad tym zastanowić? Chyba nie. Elen, dlaczego nie możesz się zdecydować?! Nie mam pojęcia.  Całe życie wydawało mi się iluzją, która nie może się zakończyć. Wszystko mówiło mi,  że czas na mój ruch, jednak nie wiedziałam, w którą stronę go wykonać.  Niczym w szachach ruch może się zakończyć szach matem. W którą stronę idziesz El? Czas na mój ruch.  Jonathan   Przez noc wrażenia z wczoraj opadły, więc już bardziej uspokojony poszedłem na zajęcia. Gdybym dalej był zdenerwowany, oj biedni byli by moji uczniowie. Usiadłem przy biurku i sprawdziłem obecność. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Wstałem, aby je otworzyć. Za nim stała Elena. Nie obchodziło mnie jak się tu dostała. Wyszedłem na korytarz i przymknąłem d

Rozdział 15 Jest moją jedyną miłością.

Obraz
Elena  Z moich oczu kapały słone łzy. Co się dzieję? Dlaczego znów coś schrzaniłam? Chciałam położyć się i zasnąć, ale wiedziałam, że nie dałabym rady. Nie spojrzałam nawet kto wszedł do mojego pokoju, obdarzyłam tę osobę wzrokiem dopiero, gdy mnie przytuliła. - Nie miałam pojęcia co knuje Jonathan. - powiedziała Bianka. - Niee. - przełknęłam ślinę. - Nie wiedziałaś? - Nie. - szepnęła Bianka. - Już dobrze Elen. Nie płacz.  Cały wieczór spędziłam w ramionach Bianki. Dopiero w nocy, gdy zasnęłam odnalazłam spokój. Jonathan   Siedziałem sam w pokoju. Dzisiaj odwołałem wszystkie zajęcia jakie prowadziłem. Bianka wróciła już do domu, to dobrze, bo Elena nie jest sama. Dlatego ona nie dała mi wszystkiego wytłumaczyć?  Chciałem tylko jej pomóc. Elena zawsze miała ostry temperament. Była złośliwa, ale dobra, nikt nie mógł tego zaprzeczyć, a zwłaszcza ja. Kocham ją. Jest moją jedyną miłością, zawsze nią była. 

Rozdział 14 Dla ciebie wszystko.

Obraz
Elena  Przeniosłam się do domu. Myślałam, że Jonathan jeszcze raz spróbuje ze mną porozmawiać, ale się pomyliłam. Weszłam do mojego pokoju. Ku mojemu zdziwieniu stał tam Jeremy. - Cześć Elen. - powiedział z uśmiechem, stojąc przy oknie. - Cześć. Co ty tu robisz?  - Naprawiam okno. Spójrz. Podeszłam do niego. Jeremy położył mi dłoń na ramieniu. Jednak bardziej zdziwiło mnie, że rzeczywiście chłopak naprawił szybę. - Dziękuję. - szepnęłam i odwróciłam się w jego stronę. - Dla ciebie wszystko.  - To nawet uroczę, ale... Nie zdążyłam dokończyć, bo Jeremy wplótł mi rękę we włosy i pocałował mnie.  Zamurowało mnie, jednak po chwili sama nie wiem czemu, ale oddałam pocałunek. W głowię kręciła mi się jedna myśl. Zapomnij o Jonathanie. On tylko chciał się popisać. Zapomnij Elen. Potrzebowałam tylko kogoś, kto będzie mi bliski. Z każdym jego pocałunkiem wracałam do rzeczywistości. Elen, robisz to tylko, aby zrobić na złość Jonathanowi. Przywarłam dłońmi do torsu Jeremiego

Rozdział 13 Płakała, płakała przeze mnie.

Obraz
Elena   Ubrałam jeden z moich szarych kompletów, choć wiedziałam, że w niebie cokolwiek wsadzimy i tak Bianka będzie miała białą sukienkę, a ja szarą. Bianka złapała mnie za rękę i przeniosłyśmy się do nieba. Sama nie mogłabym tam wejść, ale z aniołem to coś zupełnie innego. Bianka chyba doskonale wiedziała gdzie powinniśmy się przenieś, bo kawałek dalej stał Jonathan.  - Nareszcie jesteście. - powiedział. - Chodźcie za mną. Zrobiłyśmy jak polecił. Doszliśmy do wielkiego białego budynku. Jonathan jak przystało na dżentelmena otworzył  nam drzwi i puścił nas przodem. Szliśmy prosto korytarzem, aż stanęliśmy pod wielkimi, starymi, dębowymi drzwiami. Jonathan otwarł je. W środku stali tylko dwaj aniołowie. Jeden z nich rysami twarzy przypominał mi Biankę. Drugi nie wyglądał na bardzo starego, ale jego oczy zdradzały coś zupełnie innego. Moje skrzydła nerwowo się poruszyły. Jonathan położył mi rękę na ramieniu. Stałam w przejściu. Nie weszłam do środka, ani nie wyszłam, po prostu st

Rozdział 12 Śledziłeś mnie?

Obraz
Elena   Nie chętnie wstałam z łóżka. Mogłabym w nim leżeć i spać. W nocy spałam dość krótko. Cały czas śnił mi się Jonathan i jakiś bal, a kiedy się obudziłam nie mogłam już dłużej spać. Dlaczego ten sen wydawał mi się taki znajomy? Czy to mogło się kiedyś zdarzyć? Nie wiem. Podeszłam do okna i położyłam na nim rękę. Oglądałam pejzaż za oknem. Ludzi idących do pracy, samochody jeżdżące po ulicy. Dopiero teraz zobaczyłam, że szyba zaczyna marznąć. Przyjrzałam się temu i tu był mój błąd. Szyba zamarzła w natychmiastowym tempie po czym pękła, a odłamki zimnego szkła poleciały prosto na mnie. Zasłoniłam twarz dłońmi, ale szkło wbiło mi się w rękę. Krzyknęłam, a do mojego pokoju wbiegła Bianka. Odsłoniłam twarz i spojrzałam na ręce. Gdzie nie gdzie pojawiła się krew.  Bianka podeszła do mnie. - Wszystko dobrze? O Boże! Elen. Co się stało? - Szyba pękła. - odpowiedziałam. - Ale jak to się stało? Elen. Ty krwawisz.  Poszłam do łazienki, a Bianka wzięła z pokoju pesetę. Usiadłam z

Pozdrowienia

Obraz
Pozdrawiam z Łeby. Rozdziały będą pojawiały się co około 2 dni.

Rozdział 11 Kiedy zamykałem oczy widziałem ją na naszym ostatnim balu.

Obraz
Proszę o komentarze i jeszcze raz zapraszam do  faktów o... Elena  Jonathan zniknął po paru godzinach. Ku mojemu zdziwieniu było mi przykro, że musiał już iść. Bianka tuż po jego zniknięciu obrzuciłam mnie oburzonym spojrzeniem.  - O prezencie od Jonathana mi nie mówiłaś.- powiedziała. - Każdy ma swoje tajemnice. - odparłam. - Pora iść spać. - zauważyła Bianka.  W towarzystwie Jonathana czas szybko leciał. Zdjęłam naszyjnik i położyłam go na szafce nocnej. Po czym wzięłam prysznic, przebrałam się i położyłam się spać.  Śniłam o pięknej sali balowej. Było w niej mnóstwo ludzi. Po chwili zorientowałam się, że ktoś trzyma mnie za rękę. Tą osobą okazał się Jonathan. Szeptał mi coś do ucha, ale nic nie słyszałam. Po chwili porwał mnie na parkiet. Orkiestra zaczęła grać muzykę tylko dla nas, a my tańczyliśmy walca. Nie chciałam się obudzić. Wszytko wydawało mi się dziwnie znajome. Miałam wrażenie, że znam wszystkich ludzi tam zebranych, że to już było. Sen zaczął się rob